List Cenckiewicza do Nowego Dziennika
11 styczen 2010 r.

 

Pan Tadeusz A. Kondratowicz
President, Treasurer
"Nowy Dziennik"
Nowy Jork

Szanowny Panie Redaktorze,

w wydaniu internetowym "Nowego Dziennika" z 8 stycznia br. (oraz zapewne również w wydaniu papierowym gazety) ukazal sie wywiad Andrzeja Dobrowolskiego z prezesem IPN Januszem Kurtyką zatytulowany "Odklamywanie historii".

W jednym z pytań red. A. Dobrowolskiego znalazły się słowa, które nie tylko w nieprawdziwy sposób przybliżają rzekomo moje poglądy na temat przeszłości Polonii amerykańskiej, ale również naruszają moje dobre imię. Chodzi o nastepujący fragment: "Znamy tutaj, w Stanach,  IPN głównie z kontaktów ze Sławomirem Cenckiewiczem, który wygłaszał jeszcze przed przeprowadzeniem badań kontrowersyjne jak na naukowca opinie, że np. co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem. Zważywszy, że połowa to dzieci, wyglądało na to, że współpracownikiem bezpieki był, w jego przekonaniu, w istocie każdy z nas. Za kolaborantów uważał nawet ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".

Oświadczam, że nigdy, ani w wystąpieniach publicznych, ani w publikacjach popularnych czy naukowych, nie twierdziłem, że "co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem", ani też nie uważałem za "kolaborantów" "ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".

Jeśli red. A. Dobrowolski wysuwa tego typu zarzuty pod moim adresem to powinien je precyzyjniej formułować, najlepiej odwołując się do dokładnych cytatów z moich wystapień i publikacji. Zapisy video z niektórych z moich spotkań z Polonią są dostepne w internecie. Przypominam także, że moje różne publikacje na temat Polonii są ogólnie dostępne (chociażby w bibliotece Instytutu Pilsudskiego w Nowym Jorku czy SWAP), a niektóre z nich w formie popularnej ogłaszałem na łamach "Nowego Dziennika" (w okresie kiedy redaktorem naczelnym pisma był M. Wierzyński). W żadnej z nich nie znajdziemy poglądów, które przypisał mi red. A. Dobrowolski. 

W związku z powyższym, domagam się opublikowania niniejszego listu na łamach "Nowego Dziennika" i przeprosin ze strony red. A. Dobrowolskiego. W innym wypadku będę zmuszony dochodzić swoich praw przed sądem.

Z poważaniem

dr Sławomir Cenckiewicz

Gdynia, 11 I 2010 r.